Blog kulinarny. Reminiscencja (łac. remini - wspominać) – w psychologii nieświadome wspomnienie, refleksja.(...) Więcej przywoływanych wspomnień, w wyniku reminiscencji, to wspomnienia pozytywne niż negatywne czy neutralne.Reminiscencja pomaga osobom starszym w optymistycznym podsumowaniu dotychczasowego życia, daje poczucie spełnienia.
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Grochówkowe reminiscencje.
Nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatnio jadłem grochówkę.
Pomysł na tą zapomnianą zupę napadł mnie w sklepie , kiedy zobaczyłem jak ktoś kupuje groch - i wtedy
ten przebłysk - rany - prawie nie pamiętam smaku grochówki.
Trochę byłem przestraszony - skoro nikt nie gotuje ostatnio tej zupy, to może wymaga ona jakichś specjalnych czarów w kuchni.
No i proszę o to moja "wyczarowana" grochówka .
Najpierw przeczytałem kilka przepisów , a potem i tak zrobiłem po swojemu :)
Groch - zważyło mi się 65 dag
NIe było kości wędzonych to kupiłem porcję żeberek
Boczek (surowy,wędzony )
Kawałek kiełbasy ( ok. 20 dag )
2 średnie cebule
0.5 dużego selera
2 średnie marchewki
majeranek 1-2 duże łyżki
Sól, pieprz do smaku.
Przepłukałem groch kilka razy i zostawiłem do namoczenia do dnia następnego- uwaga !! rośnie jak inne strączkowe w garnku - weź odpowiednio większy garnek.
Przed gotowaniem znowu przepłukałem go ze 2 razy , bo ciągle pojawiały się bąbelki na powierzchni wody
Wlałem około 4 litry wody , dodałem umyty groch, boczek , kiełbasę, żeberka i warzywa.
Gotowałem jakieś 1,5 godziny ( to mój pierwszy raz - nie wiedziałem ile trzeba )
Następnie wyjąłem mięsa z garnka , pokroiłem je w kostkę , dodałem skrojoną w kostkę cebulę i wszystko podsmażyłem na patelni do zrumienienia.
Blenderem zmiksowałem zawartość garnka - powstała gęsta grochówkowa masa. Wrzuciłem mięsa i gotowe - tak mi się zdawało !!!!!
Rany , nie dodałem przypraw - ale obsuwa !!!
Na szczęście dodanie przypraw na końcu w niczym nie umniejszyło smaku grochówki : )))
Baaaaardzoooo smaczna , baardzo.
.
Warto było wrócić do tego zapomnianego dania , oj warto. POLECAM grochówkę.
Aha i uważajcie z blenderem - ufajdałem pół kuchni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz