W tygodniu to by mi się nie chciało, zresztą i tak każdy w domu wstaje o innej porze i nie ma możliwości zjeść wspólnego śniadania. NIEDZIELA to co innego - można poczekać na resztę bandy, aż dojdą do siebie.
A w międzyczasie my torturujemy ich zapachami z kuchni.
Udręczeni zapachami , chcąc niechcąc muszą się pojawić, wtedy rozszerzają się im zaspane oczy i mówią : mmmm kiełbaski , a dla mnie też usmażyliście ? No i się zaczyna poranne mlaskanie.
Danie proste jak dupa węża jak to mówią.
Kładziemy kiełbachy na blachy , mała łyżeczka smalcu (później wypłynie truszcz z kiełbas - to wystarczy )
i na raczej mocnym ogniu obsmażamy je z obu stron , póżniej zmniejszam ogień .
Na początku dość często zmieniam strony smażonych kiełbasek -
pozwala to kontrolować stopien ich przypieczenia . Po każdym przełożeniu kiełbasek na drugą stronę nakłuwam widelcem w kilku
miejscach stronę która była smażona - powoduje to wyciek tłuszczu - kiełbasy są mniej tłuste (zawsze coś).
W międzyczasie przygotowałem sobie cebulę - pokroiłem w piórka.
W momencie kiedy kiełbasa jest już w miarę dobrze wysmażona wrzucam na nią cebulę, próbuję ją poupychać w wolne miejsca , tak żeby jak najwięcej cebuli mogło się smażyć na tłuszczu, kilka razy ją mieszam aż nabierze koloru , który mi odpowiada - wasz wybór czy lubicie cebulę mocno przypaloną , czy tylko zeszkloną.
No i teraz na talerzyki, chrzan , musztarda, ketchup, czy inne wynalazki przemysłu spożywczego i do roboty - ruszać buziami. Do popicia herbata z cipitryną i raj na ziemi.
SMACZNEGO !!
5 komentarzy:
i precz z dietami, kaloriami! w niedzielę takie rodzinne śniadanko musi być :)
Ma się rozumieć :-)) ( powiedział prosiaczek )
Właśnie obśliniłam monitor! :):):) nie pamiętam, kiedy jadłam taką kiełbaskę... Koniecznie muszę sobie zrobić :D
Jak tak powiedziałaś , to sam dostałem ślinotoku, nie ma wyjścia-sklep i powtórka.
A zobacz co wyprawia z kiełbasą Prezydentowa :http://kuchniaprezydentowej.blogspot.com/2012/02/biaa-kiebasa-z-chili-i-cebula-zapiekana.html
Prześlij komentarz