O mnie

Moje zdjęcie
kuchnia i fotografia razem ? Zostawić czy rozdzielić ?

wtorek, 28 lutego 2012

Orkiszowy cud chlebowy.


No , to na początek link do badań : Katedry  Inżynierii Spożywczej i Tworzyw Sztucznych, Politechnika Koszalińska             http://ir.ptir.org/artykuly/pl/93/IR(93)_1853_pl.pdf

Tutaj można poczytać o mące orkiszowej a w skrócie to o tym , że parametry mąki orkiszowej  są takie , że lepsze chleby powinny wyjść gdy mieszamy mąkę orkiszową z pszenną.

Dlatego zrobiłem chleb mieszany . Użyłem mąki orkiszowej typ 1850 (Graham).

Składniki

Zakwas żytni                        100 g ( zakwasu dodałem tylko po to żeby trochę smak chleba urozmaicić )
Mąka żytnia razowa             300 g
Mąka orkiszowa                     500 g
Mąka pszenna typ 650         500 g
Sól                                              2 płaskie łyżki
Cukier                                         1 płaska łyżka
słonecznik                                 100 g ( u mnie bez ziaren się nie obejdzie , chyba byłem wróblem
dynia                                         100 g                                                      w  poprzednim wcieleniu)                                                     
siemię lniane                            50 g
drożdże                                 3 dag
woda                                     1 litr                                                                                     

 1. Rozrabiam drożdże z cukrem w pół szklanki letniej wody - odstawiam na 10-15 minut.

 2. Odważam wszystkie składniki i mieszam na sucho w misce.


3. Jeśli drożdże zaczynają "wychodzić" ze szklanki wlewam do pozostałych składników i dodając wody wyrabiam ciasto kilka minut , pozostawiam do wyrośnięcia na ok. godzinę.




4. W międzyczasie przygotowuję foremki na chleby - wykładam je papierem do pieczenia.


5. Rozdzielam ciasto do foremek, wygładzam je łyżką umaczaną w oleju, i posypuję z wierzchu czym tam sobie zażyczę - tym razem był to słonecznik
z makiem. A co ? Niech się dzieje trochę , nie?
No i ma się rozumieć pozostawiam w foremkach
do wyrośnięcia ;-)


                         
6. Wkładam do pieca nagrzanego do 250 stopni.
 piekę 10 minut w tej temperaturze , potem zmniejszam temperaturę do 180 stopni i piekę jeszcze ......... no właśnie, ile ? Ostatnio robię trochę "doświadczeń " w tej kwestii , ale póki co nic
z nich nie wynika konkretnego. Teraz piekłem 50 minut, po czym wyją łem chleby z foremek
i dopiekłem jeszcze 10 minut bez foremek , bo wydawały mi się jakieś mało wypieczone , i tak mi się wydaje , że te 180 stopni to jednak ( trochę )za mało.
 7. No i potem tak se je rozkładam i paczę ( od patrzeć ) jakie to piękne chleby upiekłem.
A , że nie mam zbyt wiele cierpliwości to ........
 Od razu muszę rozkroić takiego chleba.
Cieszy oko. !!
A na drugi dzień podaję do jedzenia i podziwiania ;)
W sobotę upiekłem popołudniu - dzisiaj na śniadanie już nie było co jeść.



POWODZENIA  W PIECZENIU !!

4 komentarze:

piegusek1976 pisze...

musi być smaczny-muszę upiec:) pozdrawiam

badmin65 pisze...

NO jest jazda bez trzymanki. Dobre pieczywo to niebezpieczna rzecz. Brzuszek "puchnie". Ale nie można się oprzeć.

Anonimowy pisze...

Znakomity przepis, dziękuję, chleb wyszedł jak marzenie. Dodałam od siebie łyżkę oliwy z oliwek i zmieszałam różne mąki, ponieważ okazało się, że zwykłej pszennej już nie mam. Dodałam więc do wagi trochę gryczanej, trochę egipskiej Kemet, troche dziadowskiej szkockiej (bo tu akurat mieszkam, a oni wypiekami i makami nie mogą sie pochwalić) i troche bałam sie rezultatu, ale chlebisko jest imponujące, aczkolwiek lekko gliniaste. Dodatkowo piekłam go w jednym dużym garnku :D

badmin65 pisze...

Tak trzymać. Własny upieczony bez niepotrzebnej chemii. Serwujcie rodzinom zdrowe jedzenie :)