Ostatnio, chyba z powodu Świąt , nastąpiło u mnie
jakby zagęszczenie czasoprzestrzeni i na stole pojawiło się więcej "martwych stworzeń" , między innymi królik, schab , nogi kurczaka i wspomniane wcześniej piersi kuraka, nogi indycze. W wyniku niedogadania grupy DWOJGA wszystkie te (nazwijmy je elementy ) należało zagospodarować jednocześnie.
W Święta to po mojemu należy sobie odpocząć, jeśli więc nie planujemy odwiedzin znajomych czy rodziny na Świąteczny obiad , można zrobić mały tzw."myk" i większość "roboty" zrobić sobie wcześniej -
np. mięsiwa dobrze zamarynowane, czy też nawet
np. mięsiwa dobrze zamarynowane, czy też nawet
upieczone mogą poleżeć kilka dni wlodówce,
przetrzymać niezdecydowanie czynnika ludzkiego
i poczekać na odgrzanie w jakimś rodzaju kuchenki,
piekarnika elektrycznego, opiekacza czy innego
wynalazku najnowszej techniki. Wiadomo jeśli ktoś
wysoko ceni sobie świeżość potraw
(ja do takich należę , ale czasami .....popełniam to,
o czym właśnie piszę ) to woli przygotować potrawy bezpośrednio przed posiłkiem i tak zwykle
jest , ale kucharz domowy też lubi mieć Święta "wolne" i na same święto zostawia sobie minimum roboty.
Dobra , mięsa już są umyte, podzielone. Przygorowujemy marynatę. U mnie to oznacza sól
( zawsze mam kłopot z ilością , chyba że używam gotowej ( brrrrrrr) marynaty, lub gotowej przyprawy do mięs ), duuuuużo czosnku , paprykę czerwoną pikantną , i praktycznie wszystkie zioła jakie znajdę w szafce - po trochu każdego ).
Do tego olej , no trochę go trzeba - marynata musi starczyć na pokrycie całej góry mięsa.
No to marynujemy. Nie , nie marnujemy , a
MAR - Y - NUJEMY :)
Pokrywamy marynatą całe nasze mięcho i ........
do garnka na dzień, dwa , kilka razy przekładmamy mięso, bo olej lubi spłynąć na dół i górne partie lubią podeschnąć.
Jak się nie mieści w jednym garnku ,to bierzemy drugi ;) Oj będzie wyżerka, będzie.
No a jak już uznamy , że dość tego marnowania, znaczy mar-y-nowania ( znacie jakąś Marynę ? )
to " Poloneza czas zacząć". Można jak kto lubi najpierw mięsiwa rzucić na gorący olej i poopiekać lekko z każdej strony.
A potem wszystko " do wora " i do piekarnika.
Tutaj oczywiście istnieje dowolność , można upiec , udusić , jak ktoś ma wielki garniec , a można jak na
załączonym obrazku w woreczku do pieczenia.
Zdrowych, Wesołych Świąt !!!!!!!!!!!!!!!1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz