Wieloziarnisty : słonecznik, dynia, siemię lniane.
Pół na pół : proporcje mąki żytniej i pszennej
Niespodziewanka : niespodziewanie zachciało mi się żurawiny w chlebie.A do tego pomyślałem żeby jednach trochę chleb zakwasić, a nie miałem zakwasu, dodałem jogurtu i trochę żurku, bo akurat był się znalazł.
Skład
- mąka żytnia 600 g
- mąka pszenna 600 g
- otręby pszenne 100 g
- jogurt naturalny 200 g (tylko tyle miałem )
- żurek 100 ml
- 1/3 kostki drożdży
- 2 łużki soli
- 1 łyżka cukru
- 2-3 łyżki oleju
- 1 litr wody
- ziarna słonecznika 100 g
- ziarna dyni 100 g
- siemię lniane zmielone 50 g
- siemię lniane całe nasiona 50 g
- żurawina 100 g
Najpierw rozrobiłem drożdże z wodą i cukrem( 0,5 szklanki wody) odstawiłem na chwilę.
Zmieliłem 50 g siemienia i zalałem wrzątkiem.
W misce wymieszałem na sucho resztę składników( oprócz żurawiny ).
Ponieważ drożdze zaczęły wyłazić ze szklanki szybko przystąpiłem do wyrabiania ciasta : wlałem drożdze, wodę z siemieniem lnianym, kontrolując jednak aby w sumie był to 1 litr.
Ciasto wyrabiałem ok. 5 minut. Zostwiam do wyrośnięcia 40 min do 1 godziny , od 40- minuty kontroluję wyrastanie, jak wyłazi z miski znaczy trzeba działać.
Wyrabiam drugi raz, dodaję żurawinę , dzielę na porcje wkładam do foremek wyłożonych papierem do pieczenia. Ciasto rozprowadzam łyżką zmoczoną w wodzie lub oleju - wtedy ciasto się nie klei do łyżki.
Z wierzchu posypałem chlebki słonecznikiem , mąką ( pozazdrościłem pięknych chlebków oprószonych mąką - wyszło jak wyszło ).
Odstawiłem do wyrośnięcia - około 0,5 godziny. Po czym wstawiam do pieca nagrzanego do 250 stopni.
Ciasto wyrabiałem ok. 5 minut. Zostwiam do wyrośnięcia 40 min do 1 godziny , od 40- minuty kontroluję wyrastanie, jak wyłazi z miski znaczy trzeba działać.
Wyrabiam drugi raz, dodaję żurawinę , dzielę na porcje wkładam do foremek wyłożonych papierem do pieczenia. Ciasto rozprowadzam łyżką zmoczoną w wodzie lub oleju - wtedy ciasto się nie klei do łyżki.
Z wierzchu posypałem chlebki słonecznikiem , mąką ( pozazdrościłem pięknych chlebków oprószonych mąką - wyszło jak wyszło ).
Odstawiłem do wyrośnięcia - około 0,5 godziny. Po czym wstawiam do pieca nagrzanego do 250 stopni.
Piekłem w tej temperaturze 10 minut , potem zmniejszyłem do 200 stopni, a po pół godzinie do 180, w sumie jeakieś 50 minut do godziny. Spody pięknie się przypiekły .
A efekt końcowy .... Najlepszy jaki można sobie wymarzyć - raj smakowy (jeśli taki istnieje.)
POLECAM !! WARTO !! SMACZNEGO !!
2 komentarze:
Pierwsza! ;> Oklaski i brawo i cudne chlebki! :)
Yahoooo ! Dzięki. Na dobrą wróżbę :). Najtrudniej "zebrać" pierwszy tysiąc obserwujących, a potem to już leci ;)
Prześlij komentarz