Trzeba by to może zmienić, naprawić , przypomnieć sobie jak smakuje własny chleb, jak pachnie w domu podczas pieczenia, no i ta niepewność, oczekiwanie co się to nawyrabiało - uda się czy nie ? Wracamy do natury i do dobrego zwyczaju wypieku własnego chleba ( przynajmniej spróbujemy ).
No to jazda :
- 800 g mąki orkiszowej
- 500 g mąki tortowej 450 ( z braku laku dobry kit )
- 200 g śruty przennej
- 1,2 litra wody
- garść suszonych pomidorów
- 200 g nasion słonecznika ( "bez ciebie nie idę" )
- 200 g siemienia lnianego ( "bez ciebie też nie idę" )
- 2 łyżki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżki oleju
- 30-40 g drożdży
- sezam do posypania chlebków.
Dzień przed pieczeniem pomidory namoczyć w wodzie .
Później , kroimy w paski, kosteczkę jak kto woli.
Później , kroimy w paski, kosteczkę jak kto woli.
Przygotowujemy zaczyn drożdżowy.
Do kubka ( jak mamy to niech będzie wysoki ) wlewamy trochę wody tak 1/4 do 1/3 wysokości, dodajemy łyżeczkę cukru oraz drożdże - mieszamy do rozpuszczenia drożdży. Dodajemy łyżkę mąki - mieszamy, odtawiamy na 10 minut.
Ciasto chlebowe
Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki i olej, mieszmy je dokładnie.
Jeśli drożdże zaczynają "wychodzić z kubka dodajemy je do wszystkich sładników, wlewamy wodę i wyrabiamy ciasto przez kilka minut, im dłużej tym lepiej.
Pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia na godzinę.
W międzyczasie przygotowujemy sobie keksówki i wykładamy je papierem do pieczenia.
Preferuję ten sposób pieczenia ( w keksówkach ) , ponieaż nie muszę się martwić, że chleb mi się "rozlezie", spłaszczy. Keksówki wykładam papierem , żeby nie mieć problemów z wyjmowaniem chleba z foremek, wcześniej działy się różne cuda z tymi chlebami , trzeba było się dużo napracować - niszcząc przy okazji powierzchnię foremek, używając papieru do pieczenia na prawdę unikniemy wielu stresujących sytuacji. No chyba, że zależy nam bardzo na wyglądzie chleba , lub żeby później
krojone kromeczki miały inny kształt.
krojone kromeczki miały inny kształt.
Pieczenie.
Gdy wyrastające ciasto zbliżasię do krawędzi foremek, nagdrzewamy piekarnik do 250 stopni.
W tej temperaturze pieczemy chlebki 10 minut , następnie zmniejszmy temperaturę do 190-200 stopni i pieczemy jeszcze 50 minut do 1 godziny.
Ja robię tak - po upieczeniu wyjmuję jeden chlebek i sprawdzam jaka jest skórka w spodzie, jeśli trochę za miękka , pozostawiam pozostałe chlebki jeszcze na 10 minut w piekarniku ( może być nawet wyłączony ).Papier do pieczenia bez problemu oddchodzi od chleba.
Nie ma najmniejszych problemów z wyjęciem chleba.
Mówiłem, - najmniejszych :))
Tym sposobem dotarliśmy do końca. Ale zaraz , tak bez degustacji ? Już chwilkę stygną - to można by jednęgo trachnąć , nie ?
POLECAM ! Orkiszowy z suszonymi pomidorami, z pomidorem i cebulką. PYCHA !
2 komentarze:
zjadłabym taki chlebek na śniadanko! :)
Podwinąć rękawy, założyć fartuszek i do dzieła :) Albo..... na sępa. :))
Prześlij komentarz